Discussion about this post

User's avatar
U Agnieszki w Lyonie's avatar

Od 1981 we Francji cena nowej książki jest jednolitą, niezależnie od tego, gdzie się ją kupuje. W mojej niedużej dzielnicy są trzy księgarnie, (w tym jedna specjalizująca się w komiksach) które całkiem nieźle funkcjonują (a przy tym biblioteki publiczne, świetnie wyposażone też są pełne wypożyczających).

Pisarz zarabia między 7 a 12% ceny książki. Musiałabym pogrzebać w statystykach, żeby moje obserwacje z życia wzięte jakoś odnieść do kwestii czytelnictwa, ale mam wrażenie, że nie ma tak skandalicznie niskich gaży, o jakich czytam od kilku tygodni w polskiej strefie

Expand full comment
Konrad Hildebrand's avatar

Od dwóch tygodni czytam te same artykuły co Ty i pewnie parę innych. W ramach konkluzji zgadzam się ze zdaniem gości z ArtRage:

Czy to będzie 5 czy 10 proc. dla autora premiuje tak naprawdę tych, którzy już na książkach dużo zarabiają. Wszyscy pozostali zmagają się z tym, że osób czytających jest po prostu za mało aby różne nisze były odpowiednio duże.

Przy małych nakładach ci co próbują pisać zawodowo są zmuszani do taśmowego klepania pulpy, bo trzy osoby kupią pięć różnych książek, zamiast sześciu, które kupią trzy. I mamy tych wszystkich autorów kryminałów czy romansów z po trzy-cztery premierami rocznie.

Jako amator - hobbysta, nie jestem w stanie zrozumieć jak da się w ten sposób pisać.

Expand full comment
16 more comments...

No posts